Dlaczego teraz? Dlaczego przestrzeń kosmiczna jest ważna dla Sojuszu? Jaką rolę mogłoby i powinno odgrywać NATO w odniesieniu do przestrzeni kosmicznej?

Kiedy dołączyłem do personelu NATO w 2012 roku, jedyna przestrzeń, jaka pojawiała się w rozmowach to „przestrzeń biurowa” (bez wątpienia drażliwy temat sam w sobie). Zaledwie dziesięć lat temu większość państw członkowskich NATO nie była gotowa do dyskutowania o przestrzeni kosmicznej w odniesieniu do NATO i nie wydawało się, żeby istniała taka oczywista potrzeba. Priorytetem dla Sojuszu w tamtych czasach był Afganistan.

Od tego czasu NATO przebyło długą drogę.

W lipcu 2018 roku, podczas szczytu NATO w Brukseli, jego przywódcy uznali, że przestrzeń kosmiczna jest bardzo dynamicznym i szybko rozwijającym się obszarem, który jest niezbędny do utrzymania przez Sojusz spójnej postawy odstraszania i obrony oraz zgodzili się, żeby wypracować nadrzędną natowską politykę w odniesieniu do przestrzeni kosmicznej. Niecały rok później ministrowie obrony Sojuszu uzgodnili przyjęcie takiej polityki. W grudniu 2019 roku przywódcy Sojuszu z zadowoleniem przyjęli uznanie przestrzeni kosmicznej za nowy obszar operacyjny – obok powietrza, lądu i morza oraz cyberprzestrzeni.

W mediach pojawiły się spekulacje, że to nagłe zwiększenie aktywności NATO w odniesieniu do przestrzeni kosmicznej zostało wywołane przez inicjatywę prezydenta Trumpa zmierzającą do powołania United States Space Force – amerykańskich kosmicznych sił zbrojnych (USSF). W istocie wynikało to z przemyślanych decyzji członków Sojuszu, poprzedzonych latami starannych i dogłębnych analiz oraz debat. Niektóre podstawowe czynniki, które zdecydowały o podjęciu decyzji o utworzeniu Kosmicznych Sił Zbrojnych USA (USSF) wpłynęły także na decyzje członków Sojuszu w sprawie polityki dotyczącej przestrzeni kosmicznej oraz na uznanie jej za obszar działań operacyjnych. Tak się złożyło, że Francja również przyjęła pierwszą strategię obrony przestrzeni kosmicznej oraz zdecydowała o przekształceniu swoich Sił Powietrznych w Siły Powietrzne i Kosmiczne.

Przestrzeń kosmiczna ma wpływ na codzienne życie, od bankowości i rolnictwa, po prognozy pogody i telewizję. Większość satelitów służy wielorakim celom cywilnym, komercyjnym i związanym z bezpieczeństwem. Zatem satelity pogodowe, takie jak przedstawiony na zdjęciu, być może zbierają także dane wywiadowcze. © ESA
)

Przestrzeń kosmiczna ma wpływ na codzienne życie, od bankowości i rolnictwa, po prognozy pogody i telewizję. Większość satelitów służy wielorakim celom cywilnym, komercyjnym i związanym z bezpieczeństwem. Zatem satelity pogodowe, takie jak przedstawiony na zdjęciu, być może zbierają także dane wywiadowcze. © ESA

Paradoksy przestrzeni kosmicznej

Przestrzeń kosmiczna jest unikalnym środowiskiem fizycznym, charakteryzującym się wieloma paradoksami.

Nowa, ale stara - chociaż NATO zadeklarowało, że kosmos jest “nową” przestrzenią operacyjną, niewiele nowego da się o nim powiedzieć. Kosmos jest starszy od Ziemi. Przestrzeń kosmiczna porywała wyobraźnię ludzi od stuleci. Jednak, badając kosmos, ludzkość jako gatunek nauczyła się wiele o swoim własnym środowisku życia.

Nawet w kontekście bezpieczeństwa i obrony kosmos nie jest zupełnie „nowy”. Był on bardzo blisko związany z odstraszaniem nuklearnym od wczesnych dni zimnej wojny. Technologia międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM) była kluczowa zarówno dla wyścigu nuklearnego, jak i dla wyścigu w kosmosie.

Przestrzeń kosmiczna była obszarem, w którym konkurencja pomiędzy Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi była najbardziej spektakularna i zapierająca dech – ale także zaskakująco pokojowa.

Chociaż wystrzelenie Sputnika w 1957 roku było postrzegane jako zwycięstwo Związku Radzieckiego, stworzyło ono ważny precedens pokojowego obiegu satelitów wokół Ziemi: Amerykanie nie podjęli żadnych działań, gdy Sputnik przemieszczał się nad terytorium Stanów Zjednoczonych; żadnych działań nie podjęli też Rosjanie, gdy nad ich terytorium zaczęły przemieszczać się amerykańskie satelity. Wspomniany precedens w istocie ustanowił przestrzeń kosmiczną, jako globalny obszar wspólnego użytkowania, zbliżony do otwartych przestrzeni morskich. Doprowadziło to w 1967 roku do przyjęcia Traktatu o przestrzeni kosmicznej, który między innymi zakazał rozmieszczania w kosmosie broni nuklearnej oraz innej broni masowego rażenia.

Pusta, ale zatłoczona - kosmos jest ogromny i pusty, ale jego użyteczna część – najbliższa Ziemi – jest coraz bardziej zatłoczona, zapchana oraz zdominowana przez spory i konkurencję. Przynajmniej 50 różnych państw i organizacji wielonarodowych posiada i użytkuje satelity – czyni to około 15 członków Sojuszu oraz wiele podmiotów komercyjnych i pozarządowych. Obecnie szacuje się, że na orbitach znajdują się dwa tysiące aktywnych satelitów, a setki kolejnych są w budowie i mają być wyniesione w następnej dekadzie.

Zwłaszcza orbita geostacjonarna jest ograniczonym zasobem, podobnie jak zakresy częstotliwości fal elektromagnetycznych do transmisji danych. Liczba „miejsc” jest ograniczona. (Znajdująca się 35 786 kilometrów nad ziemskim równikiem, orbita geostacjonarna pozwala satelitom podążać zgodnie z ruchem obrotowym Ziemi, co jest bardzo użyteczne do monitorowania pogody, a także dla łączności i nadzoru obserwacyjnego).

Poza około dwoma tysiącami satelitów obecnie rozmieszczonych na wysokościach od 160 km (niska orbita Ziemi) do 36 000 km (wysoka orbita Ziemi), wokół naszej planety orbituje przynajmniej 500 tysięcy odłamków gruzu kosmicznego, z których 20 -30 tysięcy może spowodować zniszczenia, a liczba ta ciągle rośnie.

Daleka, ale też bardzo bliska- przestrzeń kosmiczna wydaje się odległy i nieosiągalny, ale ma bezpośredni wpływ na codzienne życie, od bankowości i rolnictwa, po prognozy pogody i telewizję. Nie jest też aż tak odległa – linia Kármána, powszechnie uznawana za granicę pomiędzy atmosferą Ziemi i przestrzenią kosmiczną, znajduje się tylko 100 km od powierzchni Ziemi. Można argumentować, że technologie kosmiczne znacząco przyspieszyły łączność, łagodząc „tyranię odległości”.

Ekskluzywna, ale demokratyczna – przestrzeń kosmiczna była bardzo strategicznym i ekskluzywnym obszarem zdominowanym przez kilka wielkich potęg aż do czasu, gdy ogarnięta została przez rosnącą konkurencję. Dzisiaj najpotężniejsza rakieta nośna należy do komercyjnego przedsiębiorstwa SPACE-X. Wszyscy mogą korzystać z produktów kosmicznych w postaci gadżetów GPS lub łączności wi-fi.

A teraz jest to wielki biznes rozwijający się na własnych zasadach, aktualnie szacowany na 350 miliardów euro. Systemy rozmieszczone w kosmosie wpływają na środowisko naturalne i rolnictwo, transport, łączność, badania naukowe i bankowość. Stany Zjednoczone uważają przestrzeń kosmiczną za część własnej krytycznej infrastruktury narodowej, a jej dostępność i swoboda użytkowania są przez nie postrzegane jako żywotny interes narodowy. Podobnie, Francja zabiega o lepszą świadomość sytuacyjną w przestrzeni kosmicznej, która wpierałaby jej proces podejmowania decyzji oraz poprawiłaby ochronę narodowych i kluczowych europejskich zasobów w przestrzeni kosmicznej.

Pokojowa, ale śmiercionośna - kosmos umożliwia wydajność i skuteczność operacji wojskowych. Zdolnościom uderzeniowym nadaje precyzję i śmiercionośną siłę. Pod tym względem, przestrzeń kosmiczna jest militaryzowana od początku ery kosmicznej.

Jednocześnie kosmos jest unikalnym środowiskiem fizycznym – nadal zadziwiająco pokojowym. Nigdy nie doszło tam do żadnego kinetycznego konfliktu między państwami, ani od żadnej agresji. W rezultacie, jest to bezpieczny azyl dla wszystkich użytkowników.

Transparentna ale podwójnego zastosowania – przestrzeń kosmiczna jest transparentnym obszarem. Każdy start w przestrzeń kosmiczną może być monitorowany i śledzony, w odróżnieniu na przykład od okrętów podwodnych i samolotów stealth („niewidzialnych”). Nie może być żadnej dwuznaczności, jeśli chodzi o przypisanie czynu: państwo zawsze odpowiada za wszystkie swoje aktywa kosmiczne, niezależnie od tego, czy są one rządowe, wojskowe, czy komercjalne. Na przykład, nawet jeśli Rosjanie twierdziliby, że satelita, który w 2019 roku niepokoił francusko-włoskiego satelitę był „łobuzem” – a może satelitą na wakacjach, który przypadkowo zawitał w te rejony – Rosja i tak poniosłaby wyłączną odpowiedzialność za jego działania oraz ich skutki.

Jednocześnie kosmos jest w dużej mierze domeną podwójnego użytkowania. Satelita udający pogodowego może z powodzeniem być satelitą wojskowym zbierającym dane wywiadowcze, albo może pełnić obie te funkcje. W rzeczywistości jest bardzo mało wyłącznie wojskowych funkcji, jakie pełni satelita - dowodzenie nuklearne, ostrzeganie przed pociskami i ich namierzanie. Większość satelitów służy wielorakim celom cywilnym, komercyjnym i związanym z bezpieczeństwem.

Strategiczna, ale także taktyczna - Chociaż kosmos na początku był domeną strategiczną, obecnie jest szeroko używany do osiągnięcia przewagi operacyjnej i taktycznej na polu bitwy.

Wreszcie, przestrzeń kosmiczna jest ze swej natury globalną domeną, w pełnym wymiarze 360 stopni. Jakikolwiek konflikt w kosmosie wpłynąłby na wszystkich jego użytkowników – sprawców, ofiary i trzymających się na uboczu. Nawet w przypadku konfliktu, w którym nie uczestniczyłyby państwa natowskie, ich zasoby kosmiczne mogłyby być bezpośrednio poszkodowane, a nawet zniszczone.

Od dziesięcioleci NATO użytkuje satelity nad Europą i Ameryką Północną w ramach własnego projektu satelitarnego SATCOM, aby w szybki i bezpieczny sposób zapewniać łączność strategiczną. W sumie wprowadzono na orbitę osiem satelitów – pierwszy wyruszył w 1970 roku z Przylądka Kennedy’ego w USA (obecnie Przylądek Canaveral). © NATO
)

Od dziesięcioleci NATO użytkuje satelity nad Europą i Ameryką Północną w ramach własnego projektu satelitarnego SATCOM, aby w szybki i bezpieczny sposób zapewniać łączność strategiczną. W sumie wprowadzono na orbitę osiem satelitów – pierwszy wyruszył w 1970 roku z Przylądka Kennedy’ego w USA (obecnie Przylądek Canaveral). © NATO

Dlaczego teraz?

Nawet dla Sojuszu przestrzeń kosmiczna nie jest nową domeną. NATO wyruszyło w kosmos zanim kosmos zawitał do NATO. Od dziesięcioleci NATO prowadzi własny program satelitarny SATCOM. Obecnie te już niedziałające satelity nadal orbitują wokół Ziemi, eksponując emblemat NATO.

Jednak aż do 2019 roku NATO nie miało żadnego konkretnego kosmicznego mandatu, polityki ani koncepcji. Za obecną zmianą podejścia stoi kilka przyczyn.

Po pierwsze, w minionych kilku latach kosmos dramatycznie się zmienił. Widzimy w nim dużo więcej działających podmiotów. Co więcej, zdolności kosmiczne tanieją i stają się bardziej dostępne, a jednocześnie są bardziej narażone na wypadki i zderzenia z gruzem kosmicznym, a także na celowo szkodliwe działania.

Po drugie, środowisko bezpieczeństwa uległo zmianie. Przez lata, jeśli nie dziesięciolecia, Sojusz miał do czynienia ze stosunkowo niegroźnym środowiskiem, w którym mógł prowadzić misje utrzymania pokoju i zarządzania kryzysowego oraz operacje, w dużej mierze według własnego uznania. Jednak w ostatnich kilku latach porządek i bezpieczeństwo międzynarodowe oparte na zasadach, które stwarzały warunki funkcjonowania dla Sojuszu oraz jego poszczególnych członków, są w coraz większym stopniu zagrożone, podważane i zwalczane przez celowo szkodliwe działania wielu podmiotów w różnych obszarach operacyjnych, w tym w kosmosie.

Po trzecie, NATO jest w coraz większym stopniu uzależnione od dostępu do przestrzeni kosmicznej na potrzeby swoich wszystkich misji, działań i operacji: obrony zbiorowej, reagowania kryzysowego, pomocy w przypadku katastrof oraz zwalczania terroryzmu – wszystko zależy od informacji dostarczanych z kosmosu i poprzez jego przestworza.

Można zakładać, że wspomniane przyczyny skłoniły także kluczowych członków Sojuszu aktywnych w przestrzeni kosmicznej do uznania, że ten obszar w coraz większym stopniu staje się przedmiotem wspólnej troski w kontekście bezpieczeństwa, a zatem jest potrzeba uwzględnienia go w natowskim planie odstraszania i obrony.

Zagrożenia kosmiczne

Przestrzeń kosmiczna daje państwom natowskim bezprecedensową podczas prowadzenia operacji, unosząc „mgłę wojny” (tj. brak wystarczającej świadomości sytuacyjnej). Państwa natowskie mają w przestrzeni kosmicznej krytyczną przewagę nad potencjalnymi przeciwnikami. Kontrolują ponad 50 procent aktywnych satelitów. Przestrzeń kosmiczna znacznie ułatwiła prowadzenie operacji takich, jak pierwsza wojna w Zatoce w 1991 roku (czasami określanej jako pierwsza wojna kosmiczna) oraz podczas kampanii w Kosowie, gdzie GPS wykorzystano do poprawy celności namierzania.

Jednak rosnące uzależnienie od przestrzeni kosmicznej zwiększa podatność na zagrożenia. Rośnie obawa przed „dniem bez przestrzeni kosmicznej”. Uzależnienie od kosmosu sprawia także, iż staje się on także priorytetowym celem dla konkurentów strategicznych. Amerykańska Agencja Wywiadu Obronnego (Demence Intelligence Agency) – w swojej publikacji "Challenges to Security in Space" (styczeń 2019) – zapewniała, że „pewne obce rządy rozwijają zdolności, które grożą ograniczeniem możliwości korzystania z przestrzeni kosmicznej przez innych. Zwłaszcza Chiny i Rosja podjęły kroki rzucające wyzwanie Stanom Zjednoczonym.” W techno-thrillerze “Ghost Fleet: a Novel of the Next World War”, futuryści wojskowości August Cole i P.W. Singer spekulują, że czyn, który zapoczątkuje wojnę pomiędzy Chinami i Stanami Zjednoczonymi o kontrolę nad Pacyfikiem zostanie dokonany w przestrzeni kosmicznej, aby „oślepić przeciwnika”.

Zagrożenia w przestrzeni kosmicznej mogą przyjąć wielorakie formy, ponieważ system kosmiczny jest ogromnym celem składającym się z segmentów rozmieszczonych w kosmosie, naziemnej stacji kontroli, łączy danych i rzeczywistego użytkownika. Wystarczy usunąć jeden segment i cały system staje się bezużyteczny. Zagrożenia mogą być niższej klasy, niekinetyczne i odwracalne, takie jak zakłócanie i fałszowanie sygnałów łączności (spoofing) oraz oślepianie sensorów laserem. Zagrożenia mogą być także najwyższej klasy, o nieodwracalnych skutkach, takie jak użycie broni przeciwsatelitarnej rozmieszczonej na ziemi, w powietrzu lub w przestrzeni kosmicznej.

Cyberzagrożenia mogą uderzyć w każdy z tych segmentów – oprogramowanie satelitów, kontrolę naziemną, łącza danych oraz użytkownika.

Zagrożenia środowiskowe, niecelowe zderzenia oraz gruz kosmiczny również stwarzają ryzyko.

Z punktu widzenia NATO, szczególnie interesujące są programy kosmiczne równorzędnych lub niemal równorzędnych państw, takich jak Chiny i Rosja. Programy kosmiczne obu państw są ambitne. Podobnie jak broń nuklearna, loty kosmiczne są symbolem statusu dla wielkich potęg. Wizja Chin – przedstawiona w ich Białej Księdze Kosmicznej (Space White Paper) z grudnia 2016 roku – głosi: „badanie rozległej przestrzeni kosmicznej, rozwój przemysłu kosmicznego oraz podniesienie Chin do rangi potęgi kosmicznej są marzeniem, które realizujemy bez wytchnienia.” Dla Rosji jest to część dziedzictwa imponującego programu kosmicznego ZSRR.

Oba państwa mają systemy rywalizujące z GPS - GLONASS (Rosja) i BEYDOU (Chiny). Ostatnio Chiny przeprowadziły lądowanie łazika na ciemnej stronie Księżyca i planują zbudowanie księżycowej bazy załogowej. To nieszkodliwe przejawy pokojowej konkurencji w kosmosie.

Znacznie bardziej niepokojące są ich wojskowe programy związane z kosmosem. Doktryny wojskowe tych państw uznają przestrzeń kosmiczną za ważny element współczesnych działań wojennych i postrzegają rozwijanie i wykorzystanie wielorakich zdolności przeciwkosmicznych, jako sposób na podważenie obronności i bezpieczeństwa państw Sojuszu. Na przykład, Rosja zagłuszała sygnał GPS podczas manewrów natowskich. Wiadomo, że Iran i Korea Północna posiadają własne zasoby rakiet nośnych.

Od pewnego czasu wiadomo, że ugrupowania terrorystyczne używają “google maps” i GPS do planowania ataków.

Ruchy wojsk natowskich są uzależnione od GPS. Jednak to narzędzie nawigacyjne jest podatne na działanie narzędzi przeciwkosmicznych – na przykład, Rosja zagłuszała sygnał GPS podczas manewrów natowskich. © Government Technology Insider
)

Ruchy wojsk natowskich są uzależnione od GPS. Jednak to narzędzie nawigacyjne jest podatne na działanie narzędzi przeciwkosmicznych – na przykład, Rosja zagłuszała sygnał GPS podczas manewrów natowskich. © Government Technology Insider

Dlaczego przestrzeń kosmiczna jest ważna dla NATO?

Ze względu na te zmienione i ewoluujące warunki bezpieczeństwa, przestrzeń kosmiczna jest także coraz bardziej niezbędna i istotna dla NATO. Sojusz podtrzymuje szerokie podejście do odstraszania i obrony, z wykorzystaniem wszystkich dostępnych narzędzi, zachowując szeroki wachlarz opcji tak, aby zapewnić sobie zdolność do reagowania na wszelkie zagrożenia niezależnie od tego, skąd pochodzą – w pełnym 360-stopniowym spektrum. A przestrzeń kosmiczna jest 360-stopniowa w najpełniejszym znaczeniu.

Przestrzeń kosmiczna umożliwia realizację kluczowych funkcji militarnych w czasie pokoju, ale także podczas wojny. Przestrzeń kosmiczna ma podstawowe znaczenie dla świadomości sytuacyjnej oraz wczesnego ostrzegania w Sojuszu, zwłaszcza w warunkach ograniczonego wyboru, gdzie wczesne rozpoznanie sił zbrojnych grupujących się u granic NATO będzie niezbędne do odstraszenia lub odparcia agresji.

Obrazy satelitarne dostarczają informacji niezbędnych do podejmowania decyzji. Kosmos sam w sobie nie może tworzyć „stanów faktycznych” na Ziemi, ale w kluczowy sposób umożliwia przede wszystkim rozpoznanie i przypisanie odpowiedzialności. Na przykład, obrazy satelitarne ze wschodniej Ukrainy wpłynęły na decyzje NATO w odniesieniu do tego konfliktu. Takie oparte na dowodach podejmowanie decyzji jest szczególnie ważne wobec „fake newsów”.

Podobnie, przestrzeń kosmiczna użycza niezbędnych narzędzi dla dowodzenia i kontroli, zarówno od strony świadomości sytuacyjnej jak i łączności. Bez przestrzeni kosmicznej dowódcy operacyjni byliby w przeważającej mierze głusi i ślepi.

Przestrzeń kosmiczna jest niezbędna dla sił rozmieszczonych w terenie – do łączności, pozycjonowania i przemieszczania się, a także do namierzania celów oraz do śledzenia ruchów przyjaznych oddziałów. Aktywizacja i wzmocnienia sił również zależą od wsparcia z kosmosu. Przemieszczenie wielkich formacji z ciężkim sprzętem przez Atlantyk i Europę drogą lądową, powietrzną lub morską wszędzie tam, gdzie będą potrzebne, byłoby znacznie trudniejsze bez GPS.

Satelity mogą dostrzec wystrzelenie pocisków (kluczowe dla wczesnego ostrzegania i podejmowania decyzji) oraz przedstawić prognozę pogody (ważne do planowania misji). Mogą także zapewnić świadomość sytuacyjną poprzez informowanie o działaniach innych podmiotów w przestrzeni kosmicznej, w kierunku tej przestrzeni oraz z niej na Ziemię.

Kosmos jest unikalny, ponieważ jest w mniejszym stopniu zależny od innych obszarów taktycznych, niż te obszary są uzależnione od niego (z wyjątkiem cyberprzestrzeni, która jest kluczowa dla działań w kosmosie do zapewnienia łączy danych). Jednak bez przestrzeni kosmicznej wygranie konfliktu stałoby się o wiele trudniejsze.

Dylemat odstraszania w przestrzeni kosmicznej

Kosmos jest odrobinę podobny do broni nuklearnej – bez broni nuklearnej i bez kosmosu bylibyśmy z powrotem w erze przemysłowej z jej pozbawionymi skrupułów, totalnie niszczącymi wojnami.

Losy przestrzeni kosmicznej i nuklearnego odstraszania są ze sobą splecione od wczesnych dni i na wiele sposobów. Programy kosmiczne i nuklearne konkurowały ze sobą o budżet. Systemy rakietowe rozmieszczone na ziemi i na okrętach podwodnych miały priorytet wobec kosmicznych wojskowych lotów załogowych. Teorie dotyczące umieszczenia broni nuklearnej na Księżycu były odrzucane ze względu na to, że wojna nuklearna skończyłaby się – jak uważano – na długo przed tym, zanim pociski dotarłyby z Księżyca na Ziemię.

Umieszczenie pocisków na orbicie rozwiązałoby problem odległości, ale w większym stopniu naraziłoby je na atak, w porównaniu na przykład do uzbrajania w nie okrętów podwodnych. Tak narodził się Traktat o przestrzeni kosmicznej z 1967 roku.

Wielki niespodziewany atak przeciwnika na zdolności kosmiczne Sojuszu mógłby znacząco podważyć wiarygodność odstraszania nuklearnego (na przykład poprzez ograniczenie zdolności Sojuszu do detekcji wystrzelenia międzykontynentalnych pocisków balistycznych). Rzeczywiście mogłoby to być wstępem do poważnego globalnego konfliktu.

Jak odstraszać takie ataki? Teoria odstraszania zakłada dwa sposoby: odstraszanie przez odmowę (pozbawienie przeciwnika pożądanych przez niego korzyści) oraz odstraszanie przez karę (gwarantowanie, że koszty takiego działania byłyby dla przeciwnika zaporowe).

Wiarygodność odstraszania – w każdej wersji – zależy od połączenia 1) determinacji politycznej, 2) zdolności do zadania bolesnych strat oraz 3) jasnego komunikowania o wspomnianej determinacji i zdolności. Trzeba przyznać, że trudno jest wykorzystywać zdolności kosmiczne do komunikowania przekazu – w odróżnieniu od samolotów lub okrętów. Popisywanie się maleńkim sześciennym satelitą bezgłośnie orbitującym w pustej przestrzeni nie jest przekazem wzbudzającym wielki strach. Jest także niezwykle trudno uniemożliwić atak na satelitę. Co więcej, niektóre państwa, jak Korea Północna i Iran nie mają podobnych zdolności kosmicznych, którym można by trwale zagrozić. Zatem odstraszanie poprzez groźbę symetrycznej i proporcjonalnej kary („jeżeli zestrzelicie nasze satelity, my zestrzelimy wasze”) nie jest realną opcją.

Wobec takiego dylematu Stany Zjednoczone publicznie (w swojej strategii bezpieczeństwa narodowego) założyły odstraszanie realizowane w innych obszarach strategicznych, oparte na idei karania: „każde szkodliwe zakłócenie lub atak na krytyczny komponent naszej architektury kosmicznej, który bezpośrednio uderza w żywotne interesy USA spotka się z celową reakcją w czasie, miejscu i w sposób oraz w obszarze strategicznym zależnym od naszej decyzji.”

Gdyby odstraszanie zawiodło, najlepszą reakcją na groźbę użycia broni przeciwsatelitarnej byłoby uderzenie – za pomocą narzędzi cybernetycznych lub kinetycznych – we wrogie wyrzutnie oraz naziemne stacje kontroli.

Kinetyczne działanie produkuje gruz kosmiczny, ostatecznie odstraszający przed rzeczywistą wojną w kosmosie. Chińskie i rosyjskie inwestycje w zdolności kosmiczne powinny także w większym stopniu uzależnić ich od przestrzeni kosmicznej. Ze względu na gruz kosmiczny, przestrzeń ta może być uważana za domenę „MAD” – wzajemnie gwarantowanego zniszczenia. Wojny w kosmosie w zasadzie nie da się wygrać. Chyba, że nieracjonalny podmiot dysponujący zdolnościami przeciwkosmicznymi poczułby się bardzo pokrzywdzony i zdesperowany oraz uznałby wyłączenie możliwości użytkowania przestrzeni kosmicznej za swoje zwycięstwo.

W świetle podatności Sojuszu na odniesienie szkód w kontekście działalności w kosmosie jeszcze większą wagę należy przyłożyć do odporności i przeżywalności technologii kosmicznych. Można by to osiągnąć umieszczając więcej satelitów na orbicie, budując bardziej wielozadaniowe satelity, włączając do tych działań większą liczbę członków Sojuszu i podejmując te działania we współpracy z podmiotami komercyjnymi. Niezbędne będzie utrzymywanie potężnej infrastruktury do serwisowania i szybkiej wymiany satelitów pozbawionych możliwości funkcjonowania. Takie są składniki skutecznego odstraszania przez odmowę korzyści – bez względu na to, ile natowskich satelitów przeciwnik byłby w stanie dosięgnąć i wyłączyć z działania, nie wpłynęłoby to na zdolność Sojuszu do wykorzystania przestrzeni kosmicznej w celu wspierania jego operacji.

Aby utrzymać zdolność NATO do wykorzystania przestrzeni kosmicznej w celu wspierania jego operacji niezbędne jest zwrócenie większej uwagi na odporność i przeżywalność zdolności kosmicznych. Można to osiągnąć poprzez umieszczenie większej liczby satelitów na orbicie oraz budowę bardziej wielofunkcyjnych satelitów we współpracy z podmiotami komercyjnymi. Zdjęcie © SpaceX Starlink Mission
)

Aby utrzymać zdolność NATO do wykorzystania przestrzeni kosmicznej w celu wspierania jego operacji niezbędne jest zwrócenie większej uwagi na odporność i przeżywalność zdolności kosmicznych. Można to osiągnąć poprzez umieszczenie większej liczby satelitów na orbicie oraz budowę bardziej wielofunkcyjnych satelitów we współpracy z podmiotami komercyjnymi. Zdjęcie © SpaceX Starlink Mission

Co dalej?

Przyjęcie natowskiej polityki w odniesieniu do przestrzeni kosmicznej oraz formalne uznanie kosmosu za obszar operacyjny pozwala Sojuszowi na adaptowanie się do nowych czasów w sposób bardziej ewolucyjny niż rewolucyjny. To są małe kroki, nie gigantyczny skok.

NATO – organizacja stworzona do służenia sprawie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa – będzie działać w oparciu o te decyzje jego państw członkowskich w rozważny i zamierzony sposób. Członkowie Sojuszu będą nadal przestrzegać w ogólności prawa międzynarodowego, a w szczególności Traktatu o przestrzeni kosmicznej z 1967 roku.

NATO nie stanie się podmiotem autonomicznie działającym w przestrzeni kosmicznej. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg jednoznacznie stwierdził: “NATO nie ma zamiaru umieszczać broni w przestrzeni kosmicznej. Jesteśmy Sojuszem obronnym.” NATO nadal będzie, ogólnie mówiąc, czerpać ze zdolności kosmicznych państw członkowskich do wspierania swoich misji i operacji.

Jednak NATO będzie także mogło służyć jako forum konsultacji polityczno-wojskowych w sprawach związanych z przestrzenią kosmiczną, dzielić się odpowiednimi informacjami oraz podejmować temat interoperacyjności. Wdrożenie przestrzeni kosmicznej jako obszaru operacyjnego pozwoli wojskowym dowódcom NATO prawidłowo i w pełni uwzględniać wymogi działań w przestrzeni kosmicznej w szkoleniu i ćwiczeniach, a także w planowaniu obronnym i operacyjnym. Pomoże to zapewnić Sojuszowi wiarygodny dostęp do kosmicznych produktów i usług we właściwym miejscu i czasie.

Umożliwi to Sojuszowi podnoszenie świadomości sytuacyjnej w wielu obszarach operacyjnych. Poprawi także czujność NATO wobec wysiłków wielu państw zmierzających do stworzenia zaawansowanych technologii, które mogłyby zagrozić natowskiej swobodzie operowania w przestrzeni kosmicznej oraz wykorzystania usług przez nią umożliwianych.

Członkowie Sojuszu będą musieli wypracować wspólną świadomość sytuacyjną w odniesieniu do domeny kosmicznej, a NATO będzie musiało podnieść swoje „kosmiczne IQ” w jego różnych organach, ponieważ zapotrzebowanie na wiedzę ekspercką o przestrzeni kosmicznej będzie rosło.

W niedługiej przyszłości trzeba będzie odnieść się do innych nierozwiązanych kwestii. Na przykład, czy NATO powinno przyjąć politykę deklaracyjną jednoznacznie rozwiązującą kwestię odniesień działalności w przestrzeni kosmicznej do Artykułu 5? Czy NATO powinno upubliczniać swoją politykę kosmiczną (tak jak postąpiło w sprawie strategii morskiej Sojuszu - Alliance Maritime Strategy oraz strategii Sojuszu w zakresie połączonych sił powietrznych - Joint Air Power Strategy)? Czy i jakie powiązania powinno NATO budować z Unią Europejską, Europejską Agencją Kosmiczną, ONZ oraz indywidualnymi państwami partnerskimi? Czy NATO powinno odgrywać jakąś rolę w wypracowaniu norm i zasad postępowania w przestrzeni kosmicznej?

To wszystko są istotne kwestie pozostające do rozważenia i NATO je rozważy.

Co najważniejsze, NATO jest obecne w przestrzeni kosmicznej i przestrzeń kosmiczna zawitała do NATO.