Kryzys ukraiński a stosunki NATO-Rosja

Inauguracja prezydentury Władimira Putina, 7 maja 2012 r. © REUTERS
)

Inauguracja prezydentury Władimira Putina, 7 maja 2012 r.
© REUTERS

Jednocześnie jednak kryzys, jak soczewka skupia szereg szerszych i bardziej długoterminowych problemów, które już od pewnego czasu stawały się coraz bardziej widoczne, przede wszystkim poczucia narastającego dysonansu pomiędzy Zachodem i Rosją. Chociaż wielu skupiło się na napięciach pomiędzy Zachodem i Rosją narastających od czasu ponownego objęcia prezydentury przez prezydenta Putina w 2012 roku oraz późniejszego niepowodzenia „resetu” stosunków amerykańsko-rosyjskich, w rzeczywistości relacje te – zwłaszcza w kategoriach bezpieczeństwa europejskiego – psuły się od pewnego czasu.

Wojna rosyjsko-gruzińska w 2008 roku© REUTERS
)

Wojna rosyjsko-gruzińska w 2008 roku
© REUTERS

O ile zatem sekretarz generalny Rasmussen mógł stwierdzić w czerwcu, że przez ostatnie 20 lat – aż do kryzysu ukraińskiego – NATO traktowało Rosję, jak partnera do współpracy, rosyjskie władze i myśliciele temu zaprzeczają, wskazując na rozszerzenie NATO oraz projekt obrony przeciwrakietowej, jako na działania, jakich nie podjąłby żaden partner.

Po pierwsze, odzwierciedlają odmienne pojmowanie przez Moskwę niepodzielności bezpieczeństwa: Europa jest podzielona na dwie części: szerszy obszar OBWE, gdzie umowy są jedynie politycznie wiążące (a zatem można je zmieniać lub nadużywać) oraz obszary zajmowane przez „bloki” NATO i Unii Europejskiej, gdzie umowy są wiążące prawnie. Po drugie, odzwierciedlają przekonanie Moskwy, że euroatlantycka struktura bezpieczeństwa nie tylko nie jest zdolna do rozwiązywania obecnych problemów – takich, jak kontrola zbrojeń, zwłaszcza traktat o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie (CFE) oraz nierozwiązane konflikty, na przykład w Mołdawii/ Naddniestrzu – ale, co więcej, generuje nowe problemy.

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko rozmawia z mieszkańcami miasta Światogorsk, 20 czerwca 2014 roku. © REUTERS
)

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko rozmawia z mieszkańcami miasta Światogorsk, 20 czerwca 2014 roku.
© REUTERS

Sam kryzys oczywiście nadal jest bardzo aktywny. Pomimo tego, że prezydent Poroszenko zaproponował 15. punktowy plan pokojowy, możliwość dalszego pogorszenia się sytuacji nadal jest spora. W czerwcu wysocy rangą urzędnicy NATO wskazywali na kolejne narastające zmasowanie rosyjskich sił zbrojnych na granicy ukraińskiej, sugerując, że był to godny ubolewania „krok wstecz”. Sugeruje to, że przywódcy rosyjscy chcą zachować opcję kolejnych interwencji na Ukrainie, co pociągnęłoby za sobą głębsze sankcje Zachodu przeciwko Rosji. Co więcej, ze swej strony Moskwa zaprzeczyła grupowaniu sił, stwierdzając, że chodzi wyłącznie o rotację sił i jednocześnie potępiła nieselektywny ostrzał z broni ciężkiej prowadzony przez siły ukraińskie na obszarach swoich działań przeciwko separatystom, co spowodowało wiele ofiar cywilnych oraz znaczne zwiększenie liczby uchodźców.

Podpisanie Aktu Stanowiącego NATO-Rosja, 27 maja 1997 roku
)

Podpisanie Aktu Stanowiącego NATO-Rosja, 27 maja 1997 roku

Warto byłoby także podjąć refleksję nad tym, jakie mogą być reakcje Moskwy na te posunięcia – choćby dlatego, że wzmocnienie „zapewnień” będzie postrzegane w Moskwie, jako uzasadnienie zastrzeżeń, jakie obecnie już ma ona wobec przesuwania infrastruktury NATO w kierunku granic Rosji. Rzeczywiście, niektórzy Rosjanie wyrażali już zastrzeżenia, jakoby NATO wykorzystywało kryzys na Ukrainie, jako uzasadnienie ponownego przemyślenia postanowień Aktu Stanowiącego NATO-Rosja, a nawet zmiany równowagi sił w Europie poprzez domniemane dążenie do przyłączenia Szwecji i Finlandii oraz do wzmocnienia obecności NATO w regionie Morza Czarnego.

Rosja nie jest ZSRR, a aktualne napięcia nie są “nową zimną wojną”. Chociaż istnieją ważne napięcia w tych stosunkach, które same z siebie nie zblakną – a nawet mogą się ponownie uwidocznić, jeżeli nie zostaną rozwiązane szersze aspekty – ci, którzy postrzegają Rosję w kategoriach postzimnowojennych powinni pamiętać, że spoglądanie wstecz i przygotowywanie się do prowadzenia minionej wojny zwykle stawia tych, którzy tak postępują w niekorzystnym położeniu wobec przyszłych wydarzeń. Niezbędne i nieuniknione jest świeże myślenie o Rosji i o tym, jak ona się zmienia w XXI wieku oraz o istocie najważniejszych nieporozumień i o metodach ich rozwiązywania.Chociaż Rosja nie powinna być jedynym tematem w programie wrześniowego szczytu NATO, szczyt ten stwarza dobrą okazję, by ponownie przeanalizować stanowisko Sojuszu.